Recenzja trzech najbardziej popularnych balsamów do ust
W okresie zimowym balsam do ust jest moim niezbędnym towarzyszem. Moje usta mocno się wysuszają, a do tego pękają. Powoduje to niestety nieestetyczny wygląd ust i problem z malowaniem ich na różne mocne kolory. Ostatnio jednak zdecydowałam się na zakup dwóch szminek Chanel i uparcie zaczęłam walczyć z moimi pękającymi ustami tak aby móc spokojnie je pomalować. Od początku grudnia mocniej skupiłam się na pielęgnacji moich ust i testowałam działanie trzech balsamów. Jesteście ciekawi jakie produkty wybrałam? Zapraszam na post ;)
Zdecydowałam się przetestować trzy produkty o których najgłośniej w polskim internecie. Balsam do ust Eos, Balmi i Carmex.
Trzecie miejsce zajął balsam Eos. Mimo ciekawego designu nie został on moim ulubieńcem. Moje usta nie były mocno nawilżone i bardzo długo musiałam go stosować zanim udało mi się wyleczyć moje usta z pęknięć i spierzchniętej skóry… Drugie miejsce to Balmi. Mimo ładnego zapachu, średniego nawilżenia i przepięknego wyglądu nie radził sobie rewelacyjnie. Oczywiście mogę powiedzieć, że na moich ustach spisał się lepiej niż Eos ale nadal nie dorasta do pięt Carmexowi. Jak już widzicie dla mnie najlepszy okazał się Carmex. Zdecydowałam się przetestować jego formę w sztyfcie i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Zapach przepiękny, najbardziej przypadł mi do gustu, a i nawilżenie pierwsza klasa. Jak dla mnie balsam Carmex poradził sobie najlepiej z suchymi skórkami :)
Napiszcie czy miałyście okazję testować któryś z tych balsamów :)
Jedną odpowiedź nagrodzę i wyślę do zwycięzcy prezent niespodziankę :)
(komentarz do 1wszego lutego włącznie)
Ja miałam okazję testować Carmexa jednak nie w sztyfcie, a w pojemniczku. Cena w Naturze albo w Rossmanie to 8,99 zł. Nie wydawało mi się to zbyt wiele, zwłaszcza że miałam problem z suchą i popękaną skórą na ustach i próbowałam chyba wszystkiego: Nivea, Bebe nie zdawały swego rezultatu. Próbowałam też przeróżnych balsamów z Avon i Oriflame, jednak też to nic nie dało. Więc właśnie pomocny okazał się Carmex! Używam go od 3 lat i nie żałuje.
Pozdrawiam
Anka
Carmex mam od lat i uwielbiam, zawsze uratuje mnie z opresji :) Eos mam od jakiegoś czasu, pojawiła się już u mnie opinia na jego temat i jest podobna do Twojej. To fajny gadżet, jego największą zaletą jest design i zapach, nawilża niestety bardzo przeciętnie i szybko znika z ust.
Miałam już przyjemność używania Carmexa w sztyfcie w wersji clear, muszę przyznać, że w przypadku moich ust, całkowicie się sprawdził. Jednak moje usta nie mają jakiejś wielkiej tendencji do przesuszania się. Po nałożeniu pozostawia dość widoczną, świecącą warstwę na ustach, ale mi to w zupełności nie przeszkadza . Jedyną rzeczą jaką mogę mu zarzucić to brak wydajności… Sztyft dosłownie znika podczas używania, mi starczył na ok. 2 tygodnie.
P.s Podobno pomadki Sylveco są bardzo dobre, piszę podobno, bo żadnej jeszcze nie używałam ale rokietnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu w najbliższym czasie będzie moja :)
wszystkie z nich wielbie xx
klaudiaandmylife.blogspot.co.uk
Ja testowałam Baby Lips. Nie polecam! Na ustach trzymało się niecałe 20 min (połowe lekcji) a nakładałam z 6 (warstw? pociągnięć?) Poza kolorem Baby lips w ogóle nie działało. Carmex używałam, ale zapach nie przypadł mi do gustu, truskawkowe pomadki – NIGDY WIĘCEJ! Co do nawilżenia było ok, ale nic tak nie nawilża moich ust jak EOS Barbados heat, wildberry. Polecam wszystkim gorąco. Może na Twoich ustach się podziałało, ale u mnie na 6+! Zapach niesamowity i bardzo słodki posmak.. uwielbiam jeść pomadki. http://sszuminska.blogspot.com/2015/01/chemno-waledrinki.html
Balm i Eos nie znam. Carmex używałam przez dłuższy czas w wersji słoiczkowej, tej w sztyfcie nie znam. Dla mnie numerem jeden jest Nuxe Reve de Miel w słoiczku! Polecam go każdemu. Stosuję go praktycznie cały rok, rano i wieczorem :)
Ja jakoś nie polubiłam sie z Carmexem ale bardzo przypasowały mi masełka do ust Bielendy (choc aplikacja z pudełka jest trochę kłopotliwa)
Ja najbardziej lubię balsamik do ust z Nivea :)
Nie miałam żadnego z tych balsamów. Obecnie używam masełka z Labello (Nivea). Bardzo fajnie natłuszcza i odżywia usta.
Kupiłam carmex, bo czytałam dużo pochlebnych opinii o nim i powiem, że nie przypadł mi do gustu, jak dla mnie na zimę się nie nadaje, strasznie chłodzi usta i za często go trzeba aplikować, zdecydowanie wolę Floslek
Carmex jest nie do przebicia, co najważniejsze obojętne w jakim wydaniu, sztyft, słoiczek, błyszczyk.. Wszystkie są genialne i do tego cena jest niewysoka. :)
Carmex zakupiłam w Rossmannie był na promocji i jestem zadowolona sprawdza się zima gdy suche i zimne jest powietrze!
Muszę wypróbować balmi, bo jakoś tak mnie już z wyglądu przekonuje :P :)